środa, 13 marca 2013

Pracuję

Dzisiaj upiekłam nowe ciasteczka (wcześniej bawiłam się projektowaniem) i zaczęłam je lukrować.
Mam jakieś 15 całkiem gotowych, 12 prawie i resztę napoczętą (obrysy). Piszę, bo po prostu muszę się pochwalić.
Te, które od razu dzisiaj skończyłam sprawiły mi kupę frajdy. Więcej niż normalnie. Na razie nie powiem, dlaczego, zdradzę jak już pokażę całość.

A przedwczoraj, w ramach powtarzania sobie materiału z LTP1 wykasowałam wszystkie propozycje zadań i postawiłam sobie jedno: napisać dadagenerator. Skończyłam wczoraj. Nie jest to piękny program, ale działa bez pudła (czego nie da się powiedzieć o pierwowzorze) i w ogóle. Napisałam prawdziwy program. Co prawda później Tadek w 10 minut i 10x mniej linijek napisał to samo, ale w końcu on ma blisko połowę życia praktyki więcej ode mnie.

W każdym razie ostatnie dwa-trzy dni miały jak na moje możliwości ogromną ilość pracy: ciekawej, dającej satysfakcję, frajdę i jeszcze w dodatku zakończonej pełnymi sukcesami. I tym dokładniej chciałam się podzielić.

Jeszcze co do dadageneratora. Dadagenerator to był pierwszy program, jaki Tadek napisał dla mnie. W ogóle jeden z pierwszych w jego życiu (przy czym on pisał w C a ja w Pythonie). To już są doskonałe powody, aby go wybrać na swój pierwszy samodzielny program. W tamtych dawnych czasach, kiedy znaliśmy się niedługo a jeszcze krócej byliśmy parą, Tadek miał fazę dadaistyczną a ja uważałam siebie za Herbertowskiego "Kamyka". Dadagenerator Tadka brał tekst wiersza (w tym przypadku i dla moich prób właśnie "Kamyk") i mieszał słowa wiersza. Nie do końca mu to wychodziło. Niektóre słowa pomijał, inne powtarzał, nie pamiętam szczegółów. W każdym razie dostałam ze trzy wersje programu i chyba nawet ostatnia nie działała całkiem poprawnie. A mój program działa.

Przykładowa wersja:


Kamyk

spokojnym niczego nie
patrzeć jasnym o

jest zapał
nie swych

w do kiedy nie chłód bardzo
i oswoić dłoni sobie niczego stworzeniem

czuję Kamyk słuszne i
są trzymam nie równym nas

ciało samemu pełne
przenika na wyrzut kamiennym wypełniony
pożądania ciężki doskonałym granic
końca i dają

się zapachu budzi Kamyki - jego
jego go będą fałszywe przypomina płoszy
okiem szlachetne ciepło który

No i wyszedł długi post a chciałam tylko się podzielić tym, jak się cieszę z dzisiejszego dnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz